gru 19 2002

To conquer the angel's laugh


Komentarze: 5

Wierzę...w Ciebie...
w twoje słowa...byłaś tak daleko...niedługo będziesz tak blisko.

Szczęście....zapomniałem co to jest...teraz widzę je na horyzoncie...nie mogę patrzeć...zimowe słońce wypala mi oczy...nic nie widzę...jednak zostaje wyorażenie...marzenia o szczęściu...być może niedługo spełnione...dlatego krzyczę...a mój głos...odbija się od wytłumionuch ścian mojego pokoju...i wraca...niszcząc mój słuch...nie słysząc zapominam co to słowa...i dźwięki...jednak dalej żyję...[chyba...]

Czekam....być może niedługo znów będę szczęśliwy...choć przez chwilę...

100.000ofbarbarians : :
_Karolcia_
21 grudnia 2002, 19:37
szczęście jest ulotnie pamiętaj o tym ...
21 grudnia 2002, 16:38
nie mozesz sie przyczepic do M?!...;)
[nie mylic z miloscia...]
anarchysta
21 grudnia 2002, 11:35
Tylko że ta sprawiedliwośc się spóźnia... it o jest cholernie denerwujące..... czy na tym świecie nie ma nic do czego nie możanby się przyczepić.......??........!!.......

WHAT....!!......??......
19 grudnia 2002, 23:51
tak...bedziesz szczesliwy...a wiesz dlaczego??bo tak cholernie duzo juz wycierpielismy ze musi byc jakas pieprzona sprawiedliwosc....
Calipso
19 grudnia 2002, 08:38
znam to, czujesz na języku smak tego czego jus nie masz, bo zjadłeś, i nie odzyskasz tego choć tak bardzo chcesz,swoją krainę szczęścia zamieniłeś na ból...szczęście >> ból

Dodaj komentarz