paź 26 2002

...my sister...moon...


Komentarze: 15

napisałem kiedyś światłość...pomiędzy promykami jej źrenic...padającymi na wyblakły obrus...stołu mojej ręki...twardej...trzymającej środek świata za sznurek do wiązania paczek...cudowny to był dzień...zwycięstwo nad myślami...cicho do płaczu namawiającymi...strasznie chciałem dojść do...ale nie doszedłem...

100.000ofbarbarians : :
27 października 2002, 15:34
dziekuje... :)
27 października 2002, 15:18
wielorybnica: ...nie mozesz byc pewna... jesli sam nie jestem pewien...ale...moze kiedys... secretgarden: :-*
27 października 2002, 13:28
przytulilabym Cie...
27 października 2002, 12:39
napisałaeś u anarchysty, ze jesteś głupi (o ile dobrze pamiętam), bo należysz do jakiejś tam subkultury. wiem, że to było napisane z ironią, wiem, że nie uważasz się za głupiego, ale według tego co napisał anarchysta, ty zaliczałeś sie do tych "głupich". chyba powinam przeprosic za postawienie diagnozy bez głębszego zastanowienia się. ale nie przepraszam, bo nie jestem pewna twojej osoby
27 października 2002, 11:27
Uczłowieczenie? Otwarcie się dla innych ludzi? Koniec cierpienia? Zamknęcię księgi samotności? Przeżywanie wshystkiego z innymi? Koniec z pisaniem zagadkami? Nowy początek?
27 października 2002, 09:46
wielorybnica: nie jestem glupi...chyba...nie jestem...nie mowilem nigdy ze jestem...nie chce ci sie wierzyc? czemu? chcialbym moc sie z toba zgodzic...moze kiedys...moze ktos to spowoduje...na razie pozostaje "smutny, zly i cierpiacy"...chociaz to chyba nie najlepsze slowa...
man dying somewhere beyond cry a
27 października 2002, 09:14
śmiała się....... biegała po łące..... patrzyłem na nią....... śmiałem się z nią...... dzieliłem jej szczęście...... kiedy po nią przyszli..... ja się schowałem.... nie chciałem jej znać...... zabraliby mnie,...... powodował mną strach....?...... czemu jej nie broniłem..... nigdy już mnie nie zobaczyła....... ja też jej nie widziałem..... nie chciałem jej widzieć... wsytdziłem się swego czynu...... pustka........ nigdy już nie wróci...... może dobrze........
27 października 2002, 08:36
nie chce mi się wierzyć w to, że jesteś taki "smutny, zły, cierpiący, głupi..." jak to określasz
27 października 2002, 02:03
nie mam komentarza...nie mam slow...dobranoc...
zmieniona...
26 października 2002, 19:14
tyle piekna w smutku i bolu...to przerazajace.ale to co napisales mimo wszystko jest piekne...trzymaj sie
100.00ofBARBARIANS
26 października 2002, 18:47
klapcio: jest tylko jeden problem...jej juz nie ma...
26 października 2002, 18:21
pomiędzy płomykami jej źrenic będzie więcej takich dni, dni światłości, dni ukojenia, będzie więcej zwycięstw, i któregoś razu dojdziesz tam, tylko tam... powodzenia, pa
26 października 2002, 18:16
Przykro mi, może jeśli będziesh próbował, dojdziesh, odzyskash tą chwilę. Tylko dla siebie. PozdroofkA.
26 października 2002, 18:16
...zastanawiam sie...ale nabralem do Ciebie uczucia ktore chyba nazywa sie szacunek...trudno mi sie do tego przyznac...ale...taki komentarz od ciebie duzo znaczy...hm...zadko takie rzeczy wypisuje...:/...co sie ze mna dzieje...
26 października 2002, 18:07
przyznaje - umiesz pisac...

Dodaj komentarz