paź 20 2002

rape me... rape the fallen!


Komentarze: 2

jestem... znowu jA... pokonany na nowo przez własne odbicie w pękniętym lustrze?... powracam... mokne na deszczu... ciepło dawno uciekło, puste miejsce obok, kształtem przypomina samotność... tendencyjność... żadnego śladu transgresji czy chęci wyrwania się z objęć własnego upadku... czekam na śnieg

100.000ofbarbarians : :
man dying somewhere beyond reali
22 października 2002, 17:07
wbiła sztylet w moje serce..... zostawiła mnie..... gdzieś na pustkowiu... na pewną śmierć.... odeshła....... zapomniała o mnie.... wshyscy zapomnieli...... a ja jak duch przenikam teraz ludzi...... naprawiając ich znishczone dushe...... nikt nie zna celu mej wędrówki...... nawet ja....... odchodzę więc i stąd.... by nie zostać rozpoznanym....... zostawiam tylko dushe...... naprawione ze wshystkich ich niedoskonałości....... przejmując je na siebię..... odchodzę...... czy nadejdzie dla mnie zbawienie........ czy będę w stanie ośiągnąć łaskę......... nie wiem....... lecz w nadzieji będę parł do przodu........ wciąż naprawiając......... bez końca........
20 października 2002, 20:27
pokonany???
ja też, przyznaję sie z pokorą....

Dodaj komentarz