paź 18 2002

love poems for deying children... fortunate...


Komentarze: 4

nicość?

wczoraj coś jeszcze chciałem, nie pamiętam co... starałem się dojść do czegoś... dzisiaj obudziłem się i zapadłem się sam w siebie... jeden ruch ręka ograniczał zawierał wszystkie moje ruchy... ukryty nie odwarzyłem sie powiedzieć...ze nic już nie chce...dlatego...nic już nie wiem...wczorajszy deszcz znaczy dziś więcej od NIEJ...to i tak była moja wina...nic tego nie zmieni....

100.000ofbarbarians : :
man dying beyond truth and lie
22 października 2002, 17:36
odrzuciłem jej rękę...... czemu....... czyż była to pycha...... pewność że będzie lepiej...... nie wiem....... teraz jestem sam..... zapominam o niej...... zapominam o wshystkim..... umieram...... tu nie ma nic...... co mogłoby pozwolić mi pamiętać...... byłem kiedyś otoczony ludzmi....... teraz sam...... wśród duchów...... nie znających mnie..... nie nawiązujących ze mną kontaktu...... upadłem..... nie ma jush chyba nadzieji na to bym wstał..........
19 października 2002, 21:24
zajefajny blog, ma duszę...
wczoraj...-to było, sam napisałeś, teraz jest dzisiaj, a ty powinieneś myśleć o jutrze, nie warto rozpamiętywać się na przeszłością, warto natomiast starać się ominąć takie rzeczy w przyszłości...
anarchysta
19 października 2002, 12:57
Nie poddawaj się, walcz z tym , nie pozwól aby cię wchłonęło, nie zadręczaj się, uwierz że może kiedyś wshystko się ułozy........
Jey
18 października 2002, 19:41
Fajnie:) Pozdrawiam! Pulchna Jedyneczka

Dodaj komentarz